Trzeci tom poezji Herberta, opublikowany w lipcu 1961 r., został entuzjastycznie przyjęty zarówno przez krytykę, jak i przez czytelników. Poeta był już wtedy dobrze znany, o czym świadczy fakt przyznania mu – krótko przed ukazaniem się Studium przedmiotu – tytułu Księcia Słowa na festiwalu studenckim w Gdańsku. Tom ten ugruntował sławę Herberta w Polsce, po nim zaczęły się także ukazywać przekłady jego poezji (od 1964 r.).

MACIEJ STANASZEK

W Studium przedmiotu, będącym mieszanką wierszy i prozy poetyckiej, na pierwszy plan wysuwają się z jednej strony wiersze traktujące o sztuce, a dokładniej twórczości, z drugiej – wiersze „klasyczne“, najsilniej kojarzone z Herbertem, najczęściej czytane i komentowane; są nimi Apollo i Marsjasz, Mona Liza, Kamyk, Powrót prokonsula czy Tren Fortynbrasa (ten ostatni jest rekordzistą, jeżeli chodzi o liczbę przekładów i opracowań krytycznoliterackich).

Wśród wierszy, których tematem jest twórczość artystyczna, zwraca uwagę grupa utworów o sztukach plastycznych, zwłaszcza o malarstwie. Po wierszu Pisanie, który jest kolejną odsłoną Herbertowskich rozważań o tworzeniu poezji (tym razem jest to ironiczne ujęcie niemocy twórczej), następują po kolei Nic ładnego (również ironiczny komentarz na temat sztuki recyklingowej, przypuszczalnie któregoś z mistrzów francuskiego assemblage’u, bo chyba jeszcze nie Władysława Hasiora), W pracowni (ciepła dla odmiany opowieść o malarzu) i Gauguin koniec (gorzki wiersz o śmierci Gauguina na polinezyjskich Markizach). Dalej w tomie znajdziemy jeszcze słynną Monę Lizę, a przed nią – Apolla i Marsjasza, wiersz o pojedynku podstępnego „przewodnika muz“ z grającym na aulosie sylenem, inspirowany zapewne nie tylko Przemianami Owidiusza, ale i obrazem Perugina, wiszącym w Luwrze. Nie mówiąc już o tytułowym wierszu, zawierającym czytelną aluzję do obrazu Malewicza Czarny kwadrat na białym tle (a być może także do Krzesła z czerwoną draperią pędzla tworzącego w Paryżu Henryka Berlewiego).

Zapewne nieprzypadkowo tak wiele utworów ze Studium przedmiotu poświęconych jest sztuce. Tom ten ukazał się bowiem tuż po pierwszej podróży zagranicznej Herberta, której owocem był zbiór esejów Barbarzyńca w ogrodzie. Podczas tego, co Niemcy określiliby mianem Kunstreise, Herbert mógł rozwinąć swoją pasję amatora sztuki, którym był już od dawna (o czym świadczy wiele artykułów na ten temat, stanowiących dużą część zebranych pośmiertnie – w Węźle gordyjskim – tekstów rozproszonych poety). Szczególne miejsce zajmuje w tej grupie utworów Mona Liza – wiersz, w którym Herbert mówi o nieprzystawalności sztuki do życia, zwłaszcza jeśli było to życie naznaczone tragizmem i będące udziałem wielu „barbarzyńców ze Wschodu”, którzy mieli później okazję zderzyć się z „ogrodem kultury” europejskiego Zachodu.

W Studium przedmiotu Herbert powraca także po raz kolejny do bliskich mu spraw poetyckich. Poza wspomnianym wierszem Pisanie oraz żartobliwą Szufladą (będącą – bardzo regularnie skomponowaną – odą do szuflady poety, która niegdyś chroniła jego utwory przed cenzurą) tematykę tę znajdziemy w trzech niemal sąsiadujących ze sobą utworach: Próba opisu, Kamyk i Tamaryszek, które pochodzą z opublikowanego pół roku wcześniej dramatu Rekonstrukcja poety, będącego próbą ożywienia postaci Homera. O kwestii zarazem poznania i natchnienia mówi z kolei Objawienie, a o szeroko rozumianym głosie wewnętrznym człowieka traktuje wiersz noszący właśnie tytuł Głos wewnętrzny. Jest to w gruncie rzeczy głos sumienia, który u współczesnego człowieka – ukrytego za podmiotem lirycznym – stał się tak bełkotliwy, „słabo słyszalny / i prawie nieartykułowalny“, że trudno mu go zrozumieć.

Wybrane wiersze z tomu Studium przedmiotu:

Apollo i Marsjasz

Mona Lisa

Powrót prokonsula

Tren Fortynbrasa

Rozważania o problemie narodu

Głos wewnętrzny