Pisany w większości w Berlinie (ukrytym za nazwą Babylon), a wydany w Paryżu w lipcu 1983 r. Raport z oblężonego Miasta, szósty zbiór wierszy Zbigniewa Herberta, jest najbardziej „polskim“ tomem w dorobku poety. Mimo to – a może właśnie dlatego – był on najczęściej tłumaczonym zbiorem jego poezji, doczekując się całościowych przekładów aż na osiem języków.

MACIEJ STANASZEK

W Raporcie z oblężonego Miasta powraca postać Pana Cogito – ale schodzi już na drugi plan (później pozostaną jej tylko role epizodyczne). O ile w poprzednim tomie, o nieznacznie mniejszej liczbie wierszy, tylko 12 utworów nie traktowało o Panu Cogito, o tyle tutaj tylko 12 ma go za swego bohatera. I w sumie trudno się dziwić: w przeciwieństwie do Pana Cogito, najbardziej uniwersalnego (a zarazem nader autobiograficznego) tomu Herberta, Raport… jest w dużej mierze osadzony w rzeczywistości narodowej, polskim „tu i teraz“ i mówi głównie o sprawach dotyczących zbiorowości, a nie jednostki. We wczesnych latach 80. Herbert, mający bardzo emocjonalny stosunek do ojczyzny, nie mógł nie zareagować na wydarzenia, które się w niej wówczas rozgrywały, tym bardziej że obserwował je z bliska, wróciwszy do kraju po kilkuletnim pobycie w Niemczech (powody tej decyzji wyjaśnia wiersz Pan Cogito – powrót).

Aluzje do aktualnych bądź stosunkowo niedawnych wydarzeń znajdziemy w całym szeregu wierszy, takich jak Co widziałem, Ze szczytu schodów, Do Ryszarda Krynickiego – list, Potwór Pana Cogito, Posłaniec, 17 IX, Potęga smaku, Pan Cogito – zapiski z martwego domu i oczywiście tytułowy Raport z oblężonego Miasta. Pod dwiema pierwszymi poezjami widnieje rok 1956, a pod ostatnią – 1982. Jest to rama czasowa, która obejmuje historię Polski poststalinowskiej – ale nadal socjalistycznej. Co widziałem i Ze szczytu schodów nawiązują do wydarzeń roku 1956 – odpowiednio do (pozornego) końca epoki opresyjnego socjalizmu i do poznańskiego Czerwca (oba wiersze były drukowane w czasopismach w 1957 r., ale nie mogły się ukazać w wersji książkowej z powodów cenzuralnych).

Herbert nie poprzestaje jednak na najnowszej historii Polski: kreśląc w tytułowym wierszu niejako panoramę polskiego losu, napomyka o dwustu latach polskiej niewoli (liczonych od początku zaborów). Z kolei powrotem do czasów II wojny światowej, które, jak Herbert sam wyznawał, najbardziej go ukształtowały, są – oprócz Fotografii – umieszczone obok siebie wiersze Posłaniec (z wyraźnymi aluzjami do sytuacji wschodniej Polski w 1939 r., a może i całego kraju na początku lat 80.) i 17 IX (dedykowany, co znamienne, Józefowi Czapskiemu, jednemu z paryskich przyjaciół poety, a zarazem człowiekowi, który podczas wojny znalazł się na terenie Związku Radzieckiego).

Powiązane tematycznie z utworami odnoszącymi się do rodzimej historii są wiersze o despotyzmie i tyranii oraz o walce z nimi (Boski Klaudiusz, Mordercy królów, Damastes z przydomkiem Prokrustes mówi), a także o artystach w służbie ideologii (Izydora Duncan). I jedne, i drugie utwory sprawiają, że Raport… jest chyba najbardziej jednolitym treściowo tomem Herberta. Stanowiące trzon tego tomu wiersze „polskie“ powstały głównie pod wpływem bolesnych wydarzeń grudnia 1981 roku – i odegrały ważną rolę w podtrzymywaniu na duchu rodaków, zwłaszcza tych, których dotknęły represje stanu wojennego. Nie dziwi więc fakt, że Raport… został szybko przedrukowany przez kilka podziemnych oficyn wydawniczych (najpierw w okrojonej postaci, jako 18 wierszy), był często przepisywany na maszynie, a nawet powstała jego wersja miniaturowa, stworzona przez internowanych w więzieniu na Rakowieckiej.

Szczególnym wierszem jest w tomie Modlitwa Pana Cogito – podróżnika, pierwsza rozmowa z Bogiem w tej poezji, i przed długi czas jedyna, aż do Brewiarzy w przedśmiertnym Epilogu burzy. W Modlitwie… ukazuje się znowu Herbert bardzo uniwersalny, niejako wyzwolony od uwikłań narodowych, Herbert wieczny podróżnik, pragnący przez swoje wędrówki zrozumieć „innych ludzi inne języki inne cierpienia“.

Wybrane wiersze z tomu Raport z oblężonego Miasta i inne wiersze:

Dusza Pana Cogito

Do rzeki

Modlitwa Pana Cogito – podróżnika

Pan Cogito i wyobraźnia

Do Ryszarda Krynickiego – list

Pan Cogito o cnocie

Wstydliwe sny

Przeczucia eschatologiczne Pana Cogito

Fotografia

Potwór Pana Cogito

17 IX

Potęga smaku

Raport z oblężonego Miasta