„Czego pan najbardziej nie cierpi? Kłamstwa.”

KWESTIONARIUSZ PROUSTA

Co jest dla pana największym nieszczęściem?

Musieć kłamać.

Gdzie chciałby pan żyć?

Gdziekolwiek — trzy pokoje, biblioteka, w zimie ciepło, w lecie chłodno, za oknem drzewa.

Na czym polega dla pana doskonałe szczęście na ziemi?

Całkiem realnie czuć na czole tchnienie Ducha Świętego.

Jakie błędy najłatwiej pan wybacza?

Swoich błędów nie wybaczam nigdy.

Pana ulubiony bohater powieściowy?

Prości ludzie u Czechowa, Italo Sveva. Ale także Achilles.

Ulubiona postać w historii?

Romuald Traugutt, przywódca polskiego powstania 1863–1864. Bez nadziei, ale mimo wszystko.

Ulubione bohaterki w rzeczywistości?

Matka Teresa i moja biedna żona Katarzyna.

Ulubione bohaterki literackie?

Joanna d’Arc, Antygona.

Ulubiony malarz?

Piero della Francesca, Caravaggio, Vermeer.

Ulubiony kompozytor?

Mozart. Także austriacka muzyka wojskowa. Wcale nie są od siebie tak daleko, jakby nam się wydawało.

Jakie cechy najbardziej ceni pan u mężczyzny?

Dzielność w czasie wojny, odwaga cywilna w czasie pokoju.

Jakie cechy najbardziej ceni pan u kobiety?

Siła i zdolność wybaczania prawie wszystkiego.

Ulubiona cnota?

Sapientia.

Ulubione zajęcie?

Pakować kupione w obcych krajach książki i wysyłać do Warszawy.

Kim albo czym chciałby pan być?

Lampartem.

Pana główny rys charakteru?

To inni powinni osądzić.

Co najbardziej ceni pan u przyjaciół?

Lojalność i poczucie humoru.

Pana największa wada?

Inteligencja, perfekcjonizm.

Pana sen o szczęściu?

Ja właściwie nie śnię. Ale dwa koszmary senne się powtarzają. Pierwszy: jestem doktorem Marcelem Reich-Ranickim i swoją drewnianą niemczyzną piszę na zamówienie doktora Siegfrieda Unselda pochwalną recenzję z najnowszej powieści Martina Walsera. Drugi: jestem doktorem Karlem Dedeciusem, który swoją słodką niemczyzną na zamówienie doktora Siegfrieda Unselda pisze nową antologię zatytułowaną Nowa poezja polska.

Co byłoby dla pana największym nieszczęściem?

Gnębić ludzi. Szkodzić innym.

Jaki chciałby pan być?

O wiele lepszy, niż jestem.

Ulubiony kolor?

Szary, srebrnoszary.

Ulubiony kwiat?

Wszystkie dziko rosnące kwiaty.

Ulubiony ptak?

Streptopelia roseogrisea.

Ulubiony pisarz?

W XX wieku: Conrad, Faulkner.

Ulubiony poeta?

W XIX i XX: Keats, Słowacki, Norwid, Rilke, Celan.

Bohaterowie w rzeczywistości?

Prości ludzie.

Bohaterki w historii?

Joanna d’Arc, ona też kiedyś straciła wiarę.

Ulubione imiona?

Siegfried i Frauke.

Czego pan najbardziej nie cierpi?

Kłamstwa.

Jakimi postaciami historycznymi najbardziej pan gardzi?

Bardzo wieloma. Trudno mi wybrać.

Jakie osiągnięcia militarne najbardziej pan podziwia?

Bitwę pod Termopilami widzianą od strony greckiej.

Jakie reformy najbardziej pan podziwia?

Wszystkie, które przynoszą ludziom jakąś cząstkę ziemskiego szczęścia, ale nie ograniczają wolności indywidualnej.

Jaki talent chciałby pan mieć?

Umieć śpiewać. Belcanto. O!

Jak chciałby pan umrzeć?

W pozycji wyprostowanej, samotnie, w schludnym hotelu.

Pana obecny stan ducha?

Taki sobie.

Pańskie motto?

Mimo wszystko malgré tout.

Pierwodruk w języku niemieckim: „Frankfurter Allgemeine Zeitung” 1991, nr 45.

Przekład na język polski: Małgorzata Łukasiewicz.