Herbertowi towarzyszy autoironiczne poczucie humoru, nawet wtedy, gdy nękany chorobą, opisuje: „jestem podłączony do aparatu ważącego ponad 30 kg, co bardzo utrudnia wspinaczkę na K2”.

ANDRZEJ FRANASZEK

Początki tej korespondencji, a zarazem znajomości poety ze swoim znakomitym komentatorem, to wczesne lata 70., kiedy to Stanisław Barańczak był redaktorem poznańskiego pisma „Nurt” i starał się dlań pozyskać nowego autora, tworzącego właśnie cykl o Panu Cogito. Dekadę później, gdy krytyk i tłumacz – a teraz także profesor Uniwersytetu Harvarda – osiedli się na stałe pod Bostonem, wiązać ich będzie już przyjaźń, której znakiem będzie m.in. zastąpienie formy „pan” czułym „Staszkiem” i „Zbyszkiem”.

Głównym rozmówcą pozostaje tu jednak Herbert, do którego twórczości Barańczak, autor Uciekiniera z Utopii, odnosi się z nieodmienną atencją. Poeta doceniał kunszt interpretatora, o tej właśnie monografii pisząc m.in.: „dialog z Tobą musi z konieczności przypominać dialog żaby z Linneuszem. Wiedz, proszę, że żaba jest Ci wdzięczna, żeś zechciał wyjaśnić jej niejasną anatomię, fizjologię i kumkanie (…) żeś ją wyprowadził z pustyni »klasycystów«, przywrócił wyobraźnię zmysłową, zauważył jej (żaby) niechęć do moralizatorstwa, nienawiść do utopii, a także usytuował trafnie między biegunami dziedzictwa i wydziedziczenia. Gdyby można było wybierać jednego tylko Egzegetę, wybrałbym bez wahania Ciebie”…

Najważniejszy list powstał w sierpniu roku 1990. Odnosząc się do wcześniejszego, słynnego wywiadu udzielonego Jackowi Trznadlowi, Herbert wraca tu do lat powojennych, do pytania o zachowanie pisarzy wobec stalinizmu, ale też do – widzianej bez złudzeń – kondycji polskiego społeczeństwa. Ale pisarz mówi też m.in. o poetach języka angielskiego – Lowellu, Sylvii Plath – oraz, spotkanym osobiście i bardzo przez siebie cenionym, Larkinie, dopytuje o szczegóły biografii Brodskiego, którego chce pożegnać pośmiertnym artykułem, czy relacjonuje „bardzo piękną uroczystość” z roku 1981, upamiętniającą rocznicę poznańskiego Czerwca 1956: „z opaską na rękawie spełniałem niewdzięczną funkcję porządkowego i odpędzałem pielgrzymów od Wałęsy”. Nieodmiennie też towarzyszy mu autoironiczne poczucie humoru, jak wtedy, gdy nękany bolesną chorobą, opisuje: „jestem podłączony do aparatu ważącego ponad 30 kg, co bardzo utrudnia wspinaczkę na K2”.

W tomie znajdują się również listy Herberta do Adama Michnika i Barbary Toruńczyk oraz wybór wierszy poświęconych czy dedykowanych osobom, które – jak Ryszard Krynicki czy Adam Zagajewski – należą do kręgu przyjaciół obu korespondentów.

Zbigniew Herbert, Stanisław Barańczak, Korespondencja (1972-1996), Zeszyty Literackie, Warszawa 2005